Nazwa: Dupos Gigantus
Waga: 85kg
Rozmiar: 44/46
Obiekt osiągnął zbyt wielkie rozmiary, co powoduje: złe samopoczucie, nieatrakcyjny wygląd, problemy natury zdrowotnej i estetycznej.
Misja: Zlikwidować nadmiar kilogramów doprowadzając obiekt do prawidłowych wymiarów
Ilość misji zakończonych niepowodzeniem: Nieskończona
Oj tak, żarty się mnie trzymają :)
Może dlatego, że wieczne odchudzanie stało się już moim sposobem na życie i dopuszczam możliwość niepowodzenia, wiedząc jak to było w przeszłości...
To dziwne, bo sam proces odchudzania wydaje mi się banalnie prosty - wiedza jest, chęci, sprzęt - dlaczego więc nie wychodzi?
Kilka razy udało mi się sporo zrzucić - mój największy sukces to zgubienie 13kg w przeciągu 3 miesięcy i 67kg na wadze :)
Bardzo lubię jeść, a gubią mnie szczególnie dania tradycyjne (głównie te z ziemniaków oraz zawiesiste sosy i zupy z wkładką) oraz słodycze czy fast food popijany piwkiem.
Bardzo dużo osób widząc jak jem, dziwi się, dlaczego nie chudnę, ponieważ staram się nie jeść dużych porcji.
Często też od niechcenia dają o sobie znać moje dobre nawyki sprzed wcześniejszych diet, czyli bardzo zdrowe, lekkie posiłki.
Jedzenie 5 razy dziennie co 3 godziny weszło mi w krew na tyle, że nie muszę się z tym pilnować.
Jak już wspominałam, posiadam bardzo rozległą wiedzę na temat odchudzania, myślę że mojego dietetycznego menu nie powstydziłoby się żadne szanujące się centrum odchudzania.
Przyznaję też, że bardzo lubię zdrową dietę, nauczyłam się zjadać jak najmniej przetworzone składniki w odpowiednio dobranych proporcjach i dobrze się wtedy też czuję.
Nie jestem też na bakier z ruchem.
Bardzo lubię ćwiczyć w domu z płytą Cindy Crawford "Nowy Wymiar" i gdy biorę się za siebie daję radę ćwiczyć nawet codziennie (sesja trwa 40 min) naprawdę z wielką przyjemnością.
Wiosną, latem i jesieniom bardzo dużo spaceruję, jeżdżę na rowerze, gram w kosza oraz ping-ponga (wręcz namiętnie!), spalając przy tym wiele kalorii.
Co więc stoi na przeszkodzie mojemu sukcesowi?
Chyba brak samodyscypliny na dłuższą metę oraz przyjemność jaką sprawia mi jedzenie oraz picie alkoholu (bo to właśnie jego najbardziej obwiniam za obecny stan rzeczy).
Postaram się zatem bardziej popracować nad sobą i dać z siebie jeszcze więcej niż zwykle, zachowując tym razem w miarę zdrowy rozsądek, by osiągnięta sylwetka i zdobyte nawyki towarzyszyły mi przez lata.